Myślałam, że to jest właśnie dno - myśli potrafią uwikłac . Patrząc w dal widze tak odległe pragnienia , przykryte szarą tęczą bezradności . Chwytając kolejny dzień nie łapie go całą garścią . Wymyka się z marzeniami zostawiając mnie tak naiwną , która śmiechem chce wybawic przeraźliwy krzyk . Gubiąc się w tłumie uczuc , retorycznych pytań i niejasności . Cały czas biegnę w miejscu , by uciec przed wyborem między własnym bólem i fałszywym szczęsciem . A teraz znów myśle i czekam ... na kolejny dzień tych samych wahań , ale robiąc miejsce na kolejne nieznane uczucie, które zaprzecza rzeczywistości - tej , na którą teraz patrzę . I najbardziej boli to, co na pozór dalej uszczęśliwia , a całym trudem życia jest fakt , że tak naprawde nic nie rozumiemy .