Długo mnie tu nie było, dlatego też przepraszam za te dni milczenia ale siła wyższa :)
Ale już jestem. Lekko chora ale jestem :)
Mija kolejny dzień pseudo wiosny... wiosną podobno czas na zmiany... to dla podtrzymania tradycji udałam się do fryziera... odwiedziłam mojego mężczyzne... zjadłam mu obiad ale ciii :D a pozniej wróciłam do domu i wzieło mnie na sprzatanie (ja i sprzatanie hehe). Czasami tak mam, że muszę coś zmienić... myślałam, o przemeblowaniu ale chyba coś nie wypaliło mi :(
Po za tym dzień jak codzień... zmian takich diamteralnych nie ma... po za tym, że pojawił się wreszcie szczery uśmiech na mej twarzy to jest git majonez :)