Usłyszałam słowa tak prawdziwe, że aż trudno uwierzyć w ich autentyczność. Nie wierzę w słowa niepoparte czynami... A mimo, że mam potwierdzenie to się obawiam. Boję się braku wsparcia, rozłąki, konspiracji. Boję się też autentyczności TYCH słów. Bo co dalej? Jak to będzie? nie wiem... ale jednego jestem pewna: WYTRZYMAM. przecież to tylko miesiąc...