połowa "garderoby"
Czyli artystyczny nieład w wykonaniu mojej prowizorycznej szafy.
Lepiej mi jak na nią patrze albo to przez los trabantos?
A może pozytywna energia mojego kota śpiącego mi własnie na kolanach..
Na pewno nie przez otaczających mnie ludzi, bo dziś, wyjątkowo?
Mam ich za mało, za dużo.. aż do pożygu.
Nie zostałam sama, wyeliminowałam tylko tych fałszywych..
Czyli zostałam w pojedynkę z kotem, ubraniami (zakupocholizmem) i dwoma martini ...
Wieczor zaplanowany!
Swoja droga - mogłam sie spodziewac.