Ja, we własnej duszy.
Kiedyś umierałam żyjąc. A dziś żyję umierając.
Chyba jest dobrze.
Chociaż smutek rozrywa moje serce na dwa miliony kawałków.
Nienawidzę kilometrów, metrów, centymetrów, milimetrów.
Zagram ci na żebrach prostą piosenkę.
Zaśpiewam o twym sercu i
lewym przedsionku.
Wspomnę o aorcie, żyle głównej górnej.
Rozłożę na cząsteczki
każdą część twojego ciała.
Opiszę twą tchawicę, oskrzela, płuca, krtań.
Ułożyłam już solówkę,
którą zagram za pomocą
twojego kręgosłupa.
Chyba znam cię lepiej
niż ktokolwiek inny.
Bo czy ktoś jest w stanie opisać
twój układ oddechowy i budowę serca?
gówienko
Jeśli to czytasz, to znaczy, że nie ma mnie na gołczacie! :D