Prycham pod nosem drwiąc.
Pusta przestrzeń wewnątrz tego co kiedyś wydawało się pełne jest żałosna.
Czytanie durnych poematów na temat niczego okraszonych ubytkiem w pisowni.
Ależ to klasa i poziom.
A ja stoję i biję brawo pocichutku chichocząc.
Mówiłem, że zawsze dotrzymuję słowa.