to wszystko nie tak mało wyglądać. lubi to - okej, niech lubi, ale niech wyjdzie z mojej głowy i niech przestanie siać jakiś przeszalony zamęt, niech się stanie tak, żebym wreszcie potrafiła zająć myśli czymś innym. kimś innym. cholera wie czym, kim, ale nie. a ja na razie gówno. jedno wielkie sromotne gówno. i każde spotkanie, wypad, impreza czy rozmowa - pogarszają sytuację z minuty na minutę.