pomyślałyśmy sobie, że może warto dodać dzisiaj jakąś notkę, która jednocześnie będzie ostrzeżeniem...
macie teraz jedyną i niepowtarzalną okazję zobaczyć świętego mikołaja po chemioterapii. ponadto jest dość wychudzony, ponieważ był głodzony w szpitalu (eh polska służba zdrowia).
powstało wiele wersji, krążą już legendy na jego temat... niektórzy sądzą, że spadł z dachu próbując dostać się do komina i nadział się głową na rynnę - stąd dziura w głowie (nie widać jej chyba na zdjęciu ale wierzcie mi - jest tam...). jednak bardziej prawdopodobna wersja - mózg wyżarły mu narkotyki.
mamy całą sesję zdjęciową z mikołajem, między innymi także jego zdjęcia w trumnie (lecz to za smutne na pb...).
zaczęło się, jak zawsze się zaczyna.... niepozornie.... jeździł na imprezy, chciał się dobrze bawić. ktoś zaproponował mu "tabsa". trzy złote - tyle zabawy... a jak się skończyło? sami widzicie..
zostanie na zawsze w naszej pamięci.
proszę o poważne komentarze, to nie jest sprawa z której można żartować. nałóg niszczy.