Dziś wysyłałem sygnały. Dużo sygnałów. Najróżniejszych. Rozmaitych zdecydowanie. Potrzebowałem rozmowy. Kogoś, kto wysłucha. Nie musi komentować. Wystarczy, że posłucha. Że będzie. Że się uśmiechnie i powie: 'Słuchaj, stary - będzie dobrze, zobaczysz!'. Ale każdy był zajęty swoimi sprawami. Nikt nie chciał wysłuchać mojego marudzenia. Mieli rację, bo moja historia staje się nudna, niczym zdezelowana płyta gramofonowa, która zacięła się i ciągle i ciągle powtarza tę samą frazę. A jednak.. Przykro mi cholernie.. Dlaczego? Bo przychodzą na myśl pewne słowa:
Livin' alone
I think of all the friends I've know
When I dial the telephone
Nobody's home..
I sms do niej..: 'Jestem w busie. Przecież nie mogę się rozpłakać, nie? Nie teraz'.
beyonce - listen