tak to cholerna miłość, Miłość, której chciałam uciec, bo uważałam, że życie ze statusem singla jest wygodne. No bo tak fajnie móc robić co Ci się podoba i z kim Ci się podoba. Teraz z moim najcudowniejszym facetem u boku jestem zdania, że to jest bez porównania. Najpiękniejsze uczucie na świecie to moment, w którym uświadomiłam sobie, że mam kogoś na kim mogę polegać, kto kocha mnie mimo miliarda moich wad, bezwarunkowo, kto sprawia, że ten, wkurwiajacy innych ludzi, uśmieszek nie schodzi mi z twarzy. Te proste rzeczy jak zasypianie w ramionach, które wiem, że są najbezpieczniejszym miejscem na ziemi, azylem, ostoją. Kocham to wszystko, kocham nawet te poranki, kiedy wstaję, tylko po to by zrobić mu kanapki, chociaż normalnie nigdy nie wstaję o takiej godzinie. Te rozmowy o rzeczach przyziemnych i skrajnie szalonych. Ten czas kiedy siedzimy w samochodzie trzymając się za ręce. Te spojrzenia w pokoju pełnym ludzi. To przedziwne uczucie, które sprawia, że mam wrażenie, że jestem jedyną istotą na ziemi. Ta opieka, którą mnie obdarza. To, że pamięta o tym co dla mnie jest ważne, wspiera mnie w każdym wypadku. To, że poszerza moje patrzenie na świat, zaraża nową muzyką i przekonuje do obejrzenia filmu, którego w życiu bym nie obejrzała. To, że ciągle uczymy się siebie nawzajem. To, że nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, bez naszej miłość.
Nie kurwa! Nikt mi tego nie odbierze.
A.