Chyba "dorosłam" do założenia nowego photobloga.
Dawniej służył mi do pozbywania się złych emocji i zostawiania tu dręczących mnie myśli, pomagało, zawsze, ale potrzebowałam świeżego miejsca na to co się teraz dzieje. Chciałabym na nowo zacząć, wiem że ta strona nie jest już zbyt popularna i to mi się podoba, kameralnie, a jednak publicznie. Publiczne wyrzucanie swoich myśli jednak oczyszcza, to tak jak te sceny na filmach kiedy bohater decyduje się wyjść na scenę i wykrzyczeć przed publicznością co go boli lub w kim się zakochał. Tak i ja potrzebuje takiego miejsca.
Zadziało się coś dziwnego, niezrozumiałego dla mnie w momencie odbioru mieszkania na który bardzo czekałam. 25 lat, a praktycznie osiągnęłam swoje cele które planowałam tak na 35 lat. Jestem tak bardzo do przodu, że aż zdezorientowana i niepewna, czy ja aby na pewno do tego dojrzałam?
Mieszkam sama od 12 czerwca 2021, czekałam na ten moment chyba całe życie, od dziecka czułam, że nie mam własnego miejsca, że jestem nierozumiana, że nie może być tak "jakbym chciała", porządek, spokój, bez zbędnego gadania, nawet ustawienia mebli. Jestem taką osobą, że po powrocie z pracy/szkoły (kiedyś) zawsze potrzebowałam tak godziny, chociaż pół na takie wyciszenie, bez zawracania mi tyłka, pytań, zadań do wykonania inaczej dostawałam furii, wybuchałam, zero cierpliwości, generalnie miałam taki swój limit interakcji z ludźmi oraz tolerancji każdego dnia i przekroczenie limitu sprawiało, że nie panowałam nad sobą często za sprawą hormonów. Jedną z pierwszych takich punktów, które chciałam zrealizować po przeprowadzce to wziąć pieska.
Chciałam konkretną rasę, eurasiera, pasowałby do mojego stylu życia, cechy tej rasy w pełni mi odpowiadały, no i zawsze marzył mi się taki duży "pluszowy" pies. Ktoś powiedziałby, że nie ma co patrzeć na wygląd, ale już wyjaśniam dlaczego wygląd pieska się przydaje, kiedy masz już dosyć, bo tak broi i domaga się uwagi, że aż strach to patrzysz na takiego słodziaka i masz go ochotę udusić.... z miłości :) Pomyślałam sobie tylko tak - Kupię psa i co wtedy? Przecież to trzeba poczuć "to coś", że "to ten właściwy" - wierzę w taki impuls, w impuls który naprowadza mnie na dobre decyzje. Najgorsze, ze rodzina mnie zniechęcała "bo to obowiązek", no tak, ale nie liczyło się to, że ja akurat takiego wybrałam towarzysza na życie, marzyłam o spacerach, tresurze, przytulasach z czworonogiem, dobry rok przed wyprowadzką zaczęłam przeglądać strony schronisk czy hodowle psie, nie mogłam się doczekać tylko MOJEGO na wyłączność przyjaciela. Brzmi to trochę zaborczo, ale tak naprawdę pies ma jednego właściciela i ta więź jest najpiękniejsza. Wzruszam się gdy mój 6-miesięczny psiak podąża za mną na spacerze bez smyczy, oddalając się ogląda tylko czy za nią idę, przywołanie znaczy więcej niż cokolwiek lub ktokolwiek inny. Dzięki mojemu "impulsowi" i koleżankom z pracy, udało mi sie przygarnąć wyjątkowego psiaka, tak, tego ze zdjęcia :)
Wracam z pracy, w taki dzień jak dziś, poniedziałek, gdy cały weekend byłyśmy razem i ona nawet gdy się kąpię chce być ze mną w łazience, żeby nacieszyć się moim widokiem. Gdy przytulam ją może nieco zbyt nachalnie lub w niewygodnej dla niej pozycji, czasem tak wyjdzie - to ona nawet się nie ruszy, taką czerpie przyjemność z kontaktu ze mną. Bardzo cieszę się z moich decyzji, wiem co dla mnie jest najlepsze, boli mnie tylko czasem fakt, że ktoś DLA NASZEGO DOBRA chce skłonić nas do porzucania marzeń, do zaprzestania zmierzania drogą, którą chcemy podążać tylko dlatego, że W JEGO odczuciu coś nie jest opłacalne/odpowiednie/nie przychodzi z łatwością.
Dziś jest taki sympatyczny dzień, że postanowiłam zakończyć notkę na tym etapie. W następnych opowiem troszkę więcej. Tak bardzo potrzebuje wylać z siebie to wszystko co się nagromadziło we mnie od roku, a nawet od 2015, bo jakoś wtedy przestałam wrzucać regularne notki i dusić w sobie. Nie wiem, dużo metod próbowałam, żeby sobie poukładać emocje i uczucia, pomyślałam, że nie zaszkodzi znów spróbować z photoblogiem, bo to dla mnie lepsze niż terapia, w trakcie pisania zachodzi taki proces, że pisząc zdajesz sobie w pewnym momencie sprawę co Ciebie blokuje. Kiedyś też wymieniałam się przemyśleniami z użytkownikami, czyli takimi osobami trzecimi tutaj i to też było świetne.
Późno już, czas na mnie, DO NASTĘPNEGO!
photoblog
12 MAJA 2016