Wczorajsze szczepienie Marysia świetnie przeszła, zaplakala przy ukluciu, ale jak ją przytulilam zaraz się uspokoiła:) mimo tego,że była dzielna ja trzeslam się jak galaretka ze strachu... A ze stresu zapomniałam pozapinac jej sukienki, uśmiałam się tam sama z siebie -co z tego, że przechodzę to drugi raz jak strach o każde dziecko jest tak samo wielki... Po szczepieniu nic się nie działo, żadnych obrzęków ani gorączki :)