Jeszcze w starej stajni....grr.
Wczoraj oprócz roku z Dozą było coś jeszcze....
Chora noga Saratona.
Był wet, ale to nic nie dało. Wzięłam sprawy w swoje ręce
Masowałam, rozciągałam tylnią nóżkę i koń chodzi ;)
Strasznie się ucieszyłam kiedy przygalopował z końca padoku do mnie
Teraz uciekam do zwierzaków ;) Mam tam po prostu jedne wielkie zoo.
Opiekuje się psem rodziców Olgi i kotem, który był dziki i go oswoiłam ;)
Mądra Agata ! A i jeszcze niedługo przybędą dwa nowe koty ^^ Od mojego kota Kuby (to dziewczyna)
w sumie to kot sąsiada, ale z tym kotem się wychowywałam ;) Mam nadzieje, że te koty będą u nas na dłużej niż poprzednie....
No oksi uciekam ;)