Wielki chaos wokół a ja w samym środku
Ludzie patrzą, krytykują
Wszystko to bez skutku
Będę żył wegług swej natury
Według twoich mniemań jestem biedny, bzdury!
To początek uwertury
Poraz któryś będę przeskakiwał góry!
Przecież gdzieś tam musi być cel
do którego ja i ty wspólnie dążymy..
To normalne że błądzimy
Odnajdziemy drogę lub ją sami wytyczymy
Bylebyśmy zdążyli,
Wciąż doskonalili swoje własne ja
Przecież coś należy nam sie z życia..
trochą szczęścia wiary..
w to że jutro będzie lepiej
Będzie niebo..
tak błękitne jak nasze najpiękniejsze myśli
W to że spełni nam sie wszystko to co przyśni
Świat bez nienawiści
Piękna młodość, starość pełna złotych liści
To wszystko co nas tutaj jeszcze trzyma
Karze patrzeć trzeźwymi oczyma
To wyszystko, dlaczego chcemy jeszcze zostać..
Wiem, że światu cięzko sprostać
Ale przecież my wykreowaliśmy mu taką postać
Teraz trzeba zobić wszystko,
By gdzieś w tyle nie pozostać
Nie stać w miejscu iść do przodu
Cieszć się z każdego słońca wschodu
starac sie odrzucać smutek
który wprasza sie niechciany
By nie zostały nam cztery ściany
I twarz schowana wśród dłoni
Będę gonił życie bronił się z każdej strony
By nie tracić kolejnego przeżytego dnia
Bym nie widział końca drogi w nocnych snach..
Wciąż czekając na nadejście lepszych dni
Stoję w środku tego zła
Czekam aż odwróci się ta karta
Dziś piekło na ziemi,
trzeba wierzyć że się zmieni moje kredo
Przecież jutro będzie niebo
Wiem, że jesteś tam
patrzysz jak upadam tu na ziemi
Chcesz bym zmienił świat..
Czemu ty nie zmienisz?
Wciąz prowadzę małą wojnę z samym sobą
Aby jutro wznieść ręce wysoko
Być wygranym !
Zaśmiać się w twarz pokonany
Przez tych których cierpie
Gubie gdzieś rozsądek
Uciekam za daleko
często boję sie że nie wrócę..
Bez nadziei na to
że coś jeszcze jestem w stanie zmienić
Wszyscy chcą mnie wykoleić
Właśnie teraz gdy me życie nabiera promieni
Paranoja!
Już nie czuję ciepła tam gdzie
całe życie była ma ostoja
Dom przesiąka chłodem
modle się do Ciebie Boże
Bym jutro zobaczył lepszych ludzi
lepszy świat
Mam dopiero naście lat,
A wszysko mnie nudzi
Zamykam się w sobie
Przetając się łudzić..
Patrzę w gwiazdy zamyślony
Do głowy przychodzi pomysł poroniony
Zobaczyć jak wygląda wszysko z drugiej strony
Strach..strach przed życiem, strach przed śmiercią
Wielki chaos w okół,
Ja tu stałem z boku
Ja tu stałem z boku..
Wciąż czekając na nadejście lepszych dni
Stoję w środku tego zła
Czekam aż odwróci się ta karta
Dziś piekło na ziemi,
trzeba wierzyć że się zmieni moje kredo
Przecież jutro będzie niebo....