Dwa tygodnie i jeden dzień od ostatniego wpisu.
W tym czasie:nocna urodzinowa niespodzianka, moje urodziny, kolejne niespodziewane zaproszenia, odwiedziny znajomych z gimnazjum, 18-tka Bartka, wyjazd do Krakowa, stan graniczny z załamaniem psychicznym (czyt. uczulenie na Kraków), urodziny na wycieczce, Kraków nocą, powrót z wycieczki, czekanie w Gdańsku na powrót do domu, kolejna 18-stka ( Patrycji ), trójka maluchów w domu, msza prymicyjna, niespodziewane spotkania ( czyt. klerycy) , zaspanie do szkoły, debiut w zespole adoracyjnym.
Opisanie wszystkiego=impossible.
Ale kocham to wariactwo.