człowiek lubi sobie wymyslac. ja tez sobie wymyslam. wymyslilam sobie ze jest mi zle, ze jestem sama, ze mam nie-takie mieszkanie, ze bez niego bedzie mi sie nudzic. wymyslilam tez ze jezeli nikt mi tego z glowy nie wybije to ja sie sama tego tez nie pozbede.
no i wybijaja... boze tyle ludzi wokol mnie, tyle przyjaciol na dobre i zle, co oni jeszcze przy mnie robia...
Piotrek przeprowadzil sie do Krakowa... to takie przewrotne- zaledwie rok temu planowalismy wspolne mieszkanie, odliczalam kazdy dzien do tego momentu a teraz? teraz ma inna dziewczyne a jednak pomimo tego nadal jest blisko.
Paula chociaz z Warszawy dzwoni do mnie wariacko mowiac ze doprowadzam ja do zbyt duzej hustawki nastrojow :P no tak... to potrafie dosyc dobrze :) tak czy owak to do Pauluchy nie ma słów. Nie znam osoby ktora rozumie mnie lepiej. Tylko tak troche przykro ze zyje sobie w tej Warszawie zapizdzialej a ja na Krakowskich smieciach. i zarowno niesamowite jest to ile pieniedzy i czasu idzie nam na telefony i bilety do siebie.
Izka ostatnio powiedziala ze ma tylko dwie kolezanki z czego pije tylko ja :) nie pamietam klotni w naszej 4letniej przyjazni... ale za to pamietam te żarliwe telefony do Pawla Kroczka ;D ktore wykonywala w moim imieniu... tyle wspomnien...
a Magda... Magda zniknela w doslownym tego slowa znaczeniu. Jak zaczela znikac 2 lata temu to jak sie juz odnalazla to na dobre. Teraz nadrabia straty :) (tylko dziwne ze z Iza? ale i ja nadrabiam) tak czy owak chce powiedziec ze nie pozwole Ci juz zniknac!
i co laczy ich wszystkich? to ze wybijaja mi z glowy ten amerykanski koszmar. wybijaja i to dobrze, kazdy odzielnie i kazdy po trochu :) oni chyba wiedza lepiej.
zawsze wszyscy wiedzieli lepiej dlatego z nikim sie nie zgadzalam :P