podobno starosc to stan umyslu. ja juz powoli czuje. martwie sie ze to nawet widze. chyba potrzebuje jakiejs dawki zycia, endorfin, nowosci. Od 10 lat obserwuje u siebie wiosenny kryzys samopoczucia. To takie dolujace gdy po zimie zaczyna mocniej swiecic slonce i trawa sie zieleni, dni staja sie dluzsze i wszyscy zaczynaja wychodzic... a ja uciekac. Dobieram kompana i pod pretekstem przygody uciekam sama przed soba.