No i po imprezie! Tak, tak - było świetnie, a to przede wszystkim dzięki ludziom. Ci, na których mi zależało, byli. Inni niech żałują...
Po biforze u mnie ruszyliśmy do Taboo. Tam czekała już Monika Jarosińska, a Mosqitoo i Mmikimaus kilkadziesiąt minut później rozpoczęli swój specjalny live act. Rewelacja!
Po koncercie miała być Utopia... no i była, z tym, że wcześniej, całą grupą, musieliśmy przycupnąć gdzieś tam na ulicy...nie bezcelowo ofkors ;)
Przeeesympatyczny wieczór i noc, i chyba nawet część ranka - dzięki wszystkim!
(na zdjęciu z Żabą i Ramoną Rey)