Zapadła ciemność na krańcu swiata,
zgasła jak biły płomień świecący przez lata.
Zabrała wszytkie promienie zycia.
Zgasiła ostatniego płonącego znicza.
Czy przyćmił nas Bóg ?czy może Człowiek?
raniąc nam serce lecz niezamykając powiek.
Zostawiając nas samych z problemem nocy,
wypalajac dusze zamykając puste oczy.
Za mrokiem smutku gdzie krople rynien stukają słowa
KTO TEMU WINIEN!
jest tylko ciemność i przerażenie że nas pochłonie mroczne zaćmienie.
I tylko oczy będą potrzały na ciemne tważe mosty i skały,
na czarne domy i czarne ulice na spopielałe i czarne życie.
Tak zostaniemy w tym zyciu sami czekając na światłość pod Bozymi drzwiami.