Już nawet niewiem kim jestem.
Niewiem do czego dąże,w swym zakłamaniu siegnołem dna,z którego niemożna sie odbic.
Nic mi niewychodzi, jestem tak samo silny jak prawdziwy, oklamuje sie codziennie ze może jutro bedzie lepiej chociaż dobze wiem ze to jest nierealne.zatrzymałem sie nachwile a zostałem na zawsze w swym wymyślonym świecie, gdzie czas przestawała mmieć znaczenie , gdzie marzenia wygrywają z życiem . gdzie w końcu stawalem sie kims waznym ....ale zdązyłem sie otrząsnac zdązyłem zrozumiec ze to niejest metaforyczny punkt widzenia świata to moja psychoza zabrneła zadaleko.
wiem ze to co napisałem kompletnie nietrzyma sie kupy. ale takie jst moje zycie kupa gówna oderwana od zeczywistosći brązowa i siemrdząca do kturej nikt nieche sie zblizyc. ...... TAK TO WŁASNIE MOJE ZYCIE