To ty przyzwyczaiłeś mnie do obecności nikotyny wraz ze sobą. A kiedy odzwyczaje się od niej, odzwyczaje się również od ciebie, co jest niemożliwe ...
Byłeś w szoku kiedy zadzwoniłam i śmiałam się ze wszystkiego co popadnie . Ale nie byłam w idealnym stanie . Może przesadziłam z tymi wyswiskami ale czasu nie cofnę i ich nie odwołam.
Wszystko co wybrzdąkałam przez telefon było nieprawdą , nie jesteś mi obojętny, nie przestałam cię kochać , nie mam wyebane ...
Czasem mam ochotę cofnąć się do czasu gdzie byliśmy szczęśliwi bez żadnych wątów gdzie poza sobą świata nie widzieliśmy ...
Co z tego, że minęło kilka tygodni a na moich policzkach nie widać już łez , nie budzę się w nocy z płaczem , ale ten ból, który wyrządziłeś nadal jest z każdym dniej coraz mocniejszy ...
Chesz toczyć te jebane wojny czy po raz kolejny coś zbudować o co walczyliśmy prawie dwa lata, chyba nie chcesz żeby poszły się jebać na marne ...
Kiedyś razem w każdej sytuacji , dziś przechodząc ulicą nawet się nie odezwiesz ...
Jeśli kiedyś zatęsknisz to napisz , wreszcie poczujesz to co ja czuje w chwili obecnej ...
Ps.I love you, and so miss you to...