Tegoroczna wigilia była wyjątkowo skomplikowanym świętem. Do tej pory nie jestem w stanie się przyzwyczaić do dość innego świętowania tego czasu. Na wiele osób podczas ich trwania zawiodłam się, jednak niektórzy zawiedli się na mnie, za co ich/Ciebie przepraszam. Przepraszam, że w te wyjątkowe święto, jak i po nim nie byłam z wami. Ogarnia mnie wstyd, bo jesteście osobami, z którymi mam doskonały kontakt. Mogę zawsze na was liczyć. Tak, ja zawaliłam. Coraz częściej mi się to zdarza, ale naprawdę ja nie robię czasem tego świadomie. Teraz wszystko...jest to moja wina. Nie planowałam takiego obiegu wydarzeń. Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić, a tym bardziej nie zmierzałam by ktoś się na mnie zawiódł..wręcz przeciwnie. Starałam się by wszystko było w porządku... jednak.. robiłam to po mojemu. A cóż to znaczy, to takie po mojemu, hę? Otóż Monika jak już się czasami za coś zabierze to robi to dokładnie, jednak czasami jest zbyt leniwa by zrobić to nasze coś dobrze.Musiałam to gdzieś napisać, bo czasami przestaję wierzyć samej sobie. Jest już późno, ale mi się nie chce spać. Ogarnia mnie rozpacz. Czyżby za kimś ? Czy to uczucie, które teraz we mnie szaleje to ból, strach, nienawiść ? Ja nie wiem czego od siebie chcę. Pragnę zmienić coś w sobie, ponieważ coraz częściej można było usłyszeć ode mnie "zapomniałam". Eh.. za wszystko przepraszam.
I tak wiem, że dla niektórych to puste słowa nie mające w ogóle żadnego znaczenia. Nie zamierzam oczekiwać na jakieś oklaski, żadne buziaczki... chcę PRZEBACZENIA.
Żałuję bardzo tego, iż nie było mnie tego dnia kiedy odszedłeś. Będzie mi Ciebie cholernie brakować, bo z Tobą wiążą się najwspanialsze wspomnienia za czasów dzieciństwa. Pozostały mi tylko zdjęcia oraz powrót myślami do przeszłości. Żegnaj Mały.
Oh I do believe
In all the things you say
What comes is better than what came before
And you'd better come come, come come to me
Better come come, come come to me
Better run, run run, run run to me
Better come