ostatnio dowiedziałam się, że przeciwności muszę "przywitać z uśmiechem na ustach", bo to one kształtują i rozwijają...
także siedzę i rozmyślam- czy do osób które umyślnie nam te przeciwności tworzą, też mamy się uśmiechać?
jednego uśmiechu jestem pewna- to mój za rok, kiedy przypomnę sobie, jakie zmartwienia były dla mnie nie do przejścia.