Godzina: 13:13
Dzień tygodnia: niedziela
Minęło dziesięć dni. Dni wypełnionych pustką. Nawet zapierdalanie w laboratorium po kilka godzin nie potrafiło odciągnąć moich myśli w inną stronę. Dolly zjawiła się dziś rano z butelką jakiegoś sikacza przypominającego whisky. Stwierdziła, że potrzeba mi trochę rozrywki. "Jeśli pani będzie ciągle taka smutna to nie damy rady dokończyć zleceń." i tak dalej. Ma rację. Trzeba ustalić jakieś priorytety. Za pracę są pieniądze. Dzięki nim jest cała reszta. A miłość? Stary, poczciwy Morth powiedział kiedyś "W dzisiejszych czasach miłość nie ma już tak ogromnej mocy sprawczej. Przestała się liczyć. Tylko głupcy w nią wierzą." - wtedy mnie to zbulwersowało, ale w chwili obecnej, zastanawiam się, czy faktycznie nie miał racji.
Kurwa mać...jeszcze dwa tygodnie męczarni z tymi zleceniami i wreszcie koniec. Rzygam już tymi lekarstwami. Jakby nie można było zlecić sporządzenia jakiegoś silnie rozkurwiającego środka, mogącego wyeliminować cały jebany Moloch.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24