Zaczynam odrobinę pesymistycznie, no, ale gdyby nie pesymistyczna część mojej natury ten blog nigdy by nie powstał… może kiedyś wstawię coś weselszego, a może nie. Jestem już dużym chłopcem i nie wypada mi płakać, bo przecież chłopaki nie płaczą, prawda? A gdzieś przecież musze dać upust „zbędnym emocjom”…, więc będzie to swojego rodzaju śmietnik?
Ostatecznie jeszcze nie zdecydowałem…
W tym oto właśnie momencie nasunęło mi się iście filozoficzne pytanie: „ale właściwie po co?” :)
i odpowiedź
prawdziwa?
poniekąd…