Gdzies na koncu świata
w zaparowanym mroku
zblizenia ich wzroku
przyszłosci na szybie rysowanie
piosenki refrenu śpewanie
Patrzeć jak światła powoli gasną
Ludzie z nadzieją zasną
A my wpatrzemi tak zostaniemy
powoli udpłyniemy, w sen zapadniemy
po cichutku się zbudzimy
radio podgłośnimy, w rytm nuty wskoczymy
i odjedziemy tam bez najmniejszej przyczyny .
Jedna Zwykła rzecz a odmienia nasz los
Niby sznureczek A spojrzenie jak cios
Błysk w oczach wymieniamy
W myślach nigdy nie zapomniany
A puźniej co ?..chwila ciszy
wyganiamy zło,
I się stało, bo miało
ustami sie operwało,
slodkie wargi roskoszy delikatnie
się przygryzało..Powietrze same się grzało
w sercach naszych coś nowego sie gotowało
Dotyk twarzy, po ciele zimne ciarki
Dłonie przsiąknięte perfumem dobrej marki
I chociaż niczego jeszcze nie ogarniamy
Przed rzeczywistością się zasałaniamy
Zabierasz mnie tam gdzie wolniej płynie czas
przytulasz, śpiewasz W uczucia moje grasz
Zastanawiasz się czy możemy być razem
Ja ci odpowiem jednym wyrazem
TAK z mojej strony to tylko znak
Wyjeżdżamy Gdzieś w nieznane
na świat mając wyjebane
Całujesz mnie tak namiętnie
A jak czuje się obłędnie
I próbujemy zatrzymać czas
I coś płonie w nas
Miłośc, podniecenie,?
Dotyk, ciarki ?..Mgnienie.