Niech będzie, że złamię niepisaną zasadę nie wrzucania zdjęć z samym sobą. Przynajmniej jest z perspektywy tylno-bocznej.
O cholera, kiedyś chciało mi się robić zdjęcia. A teraz pracuję nad cholerną Marilyn Monroe. Pic not related.
Chciałem napisać coś fajnego, ale słuchając Satelity zapomniałem co to było. Za to przypomniały mi się litry piwa przelane w Uchu z co ciekawszymi ludźmi. Między innymi, *marnując* czas właśnie przy Satelicie.
Męczy mnie jakie to zdjęcie jest beznadziejne. Whatever. Kogo obchodziłoby jakie jest zdjęcie, jeśli wszystko poza zdjęciem jest...
Get too close to the flame...!
...jest bardzo dobrze.