photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 LISTOPADA 2019

23.11.19r.

   ,,Jechali w milczeniu starając się unikać kontaktu wzrokowego. Ból, jaki towarzyszył jej w tej chwili był trudny do opisania. Nie potrafiła się przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy, zwłaszcza, że wystarczyła chwila by wszystko wróciło na nowo.

   Walczyła, z całych sił walczyła, by nie pozwolić uczuciom na przysłonienie jej racjonalnego myślenia.

   -Nigdy więcej&- Powtarzała to w myślach jak mantrę.''

 

Trochę mnie nie było...

To wszystko przez to, że jesienna depresja uderzyła we mnie w tym roku ze zdwojoną siłą. Nie bardzo wiem jak to wytłumaczyć, ale prawdopodobnie nabawiłam się najprościej mówiąc nerwicy, a przynajmniej tak twierdzą ludzie, którzy się na tym znają. W sumie nie dziwi mnie to, zwłaszcza, że wydarzenia ostatnich kilku miesięcy, sprawiły, że normalne funkcjonowanie stało się dla mnie pewnego rodzaju trudnością, o czym już kilkakrotnie wspominałam.

Chociaż, póki, co tkwię w stanie wyparcia tego problemu. Nie do końca chcę się przyznać za równo przed innymi jak i samą sobą, że jestem tak słaba.

Wiecie, czasami w życiu bywa tak, że stres i negatywne emocje gromadzą się w jednej chwili i spadają na człowieka znienacka, a my nie do końca wiemy jak sobie z tym poradzić. Każdy ma w końcu jakieś granice wytrzymałości.

Tak właśnie teraz jest u mnie. Moje granice się zatarły.

Mój organizm zaczął się buntować, co odbija się nie tylko na moim zdrowiu psychicznym, ale też na fizycznym.

Brak kontroli sprawia, że zaczynam panikować i nie do końca potrafię zrozumieć, co właściwie się ze mną dzieje.

Właśnie coś wpadło mi do głowy i zaczęłam się śmiać z własnej głupoty.

Wiem jak to nazwać.

Konsekwencje.

Zrobiłam coś złego i los w taki sposób mi się odpłaca.

Organizm nie funkcjonuje prawidłowo,

Umysł płata figle.

Powoli przeszkadza mi to w codziennym, na pozór normalnym funkcjonowaniu. Nigdy nie miałam problemu z przebywaniem w dużym skupisku ludzi, których zupełnie nie znam, ba moja praca w sumie też na tym polega. Byłam znana z tego, że co chwilę nawiązywałam coraz to nowsze znajomości, ciągle byłam otoczona ludźmi.

Teraz będąc w pracy, na uczelni, w komunikacji miejskiej, na koncertach, czy po prostu wychodząc z domu i znajdując się na ulicy, dostaję ataku paniki i zupełnie nie wiem jak na to reagować.

Jak funkcjonować z narastającymi stanami lękowymi? Nie wspominając o tym, że noce też nie bywają dla mnie zbyt przychylne. Nie potrafię zasnąć bez myślenia o tym, że być może już więcej się nie obudzę.

Lęk towarzyszy mi również w nawiązywaniu nowych, zdrowych relacji z ludźmi, którzy z jakiegoś powodu chcą znaleźć miejsce w moim życiu.

Kurczowo trzymam się moich przyjaciół, bo przy nikim innym już nie czuję się bezpiecznie.

Co zabawne, kiedyś pisałam o tym, że nie umiem już trzymać zdrowego dystansu przy budowaniu relacji, teraz trzymam nawet za duży ten dystans. Ze skrajności w skrajność.

Nie potrafię zmusić się by czuć cokolwiek więcej niż lęk, czy po prostu obojętność. Płochliwa, lub chłodna, taka teraz jestem.

Często śmieję się tutaj z tego jak inne byłoby moje życie, gdyby nie jedna mała decyzja.

Gdyby to nie pękło może nie czułabym się tak jak teraz, ale kogo ja oszukuję? Prędzej czy później to musiało pęknąć. Może po prostu to nie był tylko dobry moment, byłam za słaba.

Dzisiaj znalazłam w sobie motywację, by stawić temu czoła. Boję się, że jeśli nie zacznę walczyć mój stan pogorszy się, a fizyczne objawy uniemożliwią mi jeszcze bardziej funkcjonowanie w codziennym życiu.

Szykuje się u mnie sporo zmian, a małymi kroczkami zwalczę moją nową przyjaciółkę - Nerwicę.

Komentarze

atlam Urokliwa. <3
02/12/2019 21:31:55
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika acemichaelis.

Informacje o acemichaelis


Inni zdjęcia: :* pati991gdZapach bzu qabiNad morzem pati991gdFot robione przez babcie pati991gdJa pati991gdJa pati991gdNa chrzcinach u Maćka pati991gdJa pati991gdJa pati991gdJa pati991gd