W poniedziałek było ok. No dobra, było lepiej niż ok :) Do tej pory ciepło mi na sercu. Każdy uśmiech dawał mi
masę pozytywnej energii, każde słowo... Uwielbiam takie momenty. Pomimo tych ponurych dni, które w końcu
przychodzą, bo od "tych" momentów minęło już tyle czasu. Nie chcę stracić ani jednej sekundy z tego czasu. Być
może już niedługo znów będzie dane mi przeżyć "tą" chwilę, te kilka minut :)
Ech, ja głupia zachwycam się takimi durnotami... ;]