nikt i tak tego nie czyta wieć moje bóle tu sobie pozostawiam
szczeście.
zawsze chodziłam usmiechnięta i nic nie potrafiło tego zmienic poprostu nic. teraz szczęscie jest chwilowe i czuje się tak gdy rozmawiam z Dawidem czy też Martą , bo nikogo innego nie mam.
haa nowa szkoła i w ogole wszystko ładnie jest no ale co to kogo obchodzi ?
ha z zewnątrz tak to wyglada ale nikt tak naprawde nie wie jak to jest ,gdy jedna rzecz przekreśla wszystko. jebane gówno
czasem mam taką załamke ,że przypominają mi się dni w gimbazie ,gdy pare osob sie odwróciło odemnie i wybuchła wielka wojna, tylko tym razem nie ma wojny. jest pole bitwy , na którym ja sama zostałam zywa, a reszta mnei mija jak duchy.
co mam powiedziec ? To ,że ten rok miał być genialny bo pierwszy ?
wszyscy są genialni i ja jestem zjebana ,bo naprawde tak sie czuje.
nie wiem chyba znow bede tu pisac swoje uczucia bo mi tak lżej sie robi na duszy ze nie wiem.
wali się mi wszytstko .
"niby istnieje ,ale tak naprawde mnie nie ma"
czuje się jak taki loser ! -.-