Martwię się o Ciebie. Nie lubię, jak ludziom jest źle, jak czują to, z czym ja sie borykam już tyle lat.
Z uśmiecchem mi do twarzy. Nie mam siły na uśmiech, co za ironia.
To już, dziś, stało się. Dwadzieścia. Miałam tej chwili nie dożyć.
Ja mam dwadzieścia lat, aty masz dwadzieścia lat, przed nami siódme niebo.