Minęło już ponad siedem miesięcy. Momentami ciągle czuję się jak raczkujące dziecko.
Dopadają mnie różne emocje, od smutku po złość i poczucie niesprawiedliwości...
Nieodcięta w porę pępowina skutkuje poczuciem beznadziejności...
Kiedy umiera ktoś bliski, cząstka Ciebie nie umiera tak szybko, lecz krwawi, krwawi i krwawi jeszcze długo...
Podczas pojawiania się kolejnego nowego etapu, znów muszę sama wziąć wszystko w swoje ręce, czasem działając po omacku...
Mamo.... mam nadzieję, że czuwasz nad nami tam z góry.. :(