Autoportrety (statyw, samowyzwalacz)
~.~
Zanurzam się w listopadowej melancholii. W otulającym, delikatnie smutnym i cichym powiewie zapachu butwiejących liści, ich goryczy. Lubię ten stan, najbliższy mi ze wszystkich wirujących wokół mojego serca. To czas wyciszenia, uśpienia, pozwalania na rozpieszczanie zmysłów bodźcami niezauważalnymi w bardziej energicznych miesiącach. Staram się pielęgnować swoją uważność, delikatność, której nie smagają już kwiaty, a pergaminowe srebrniki miesięcznicy, napawać się dymem z dopiero co wypalonej świecy. Otulać się kadzidłami. O poranku patrzeć na szron na chryzantemach i pelargoniach. Na cienkiej słów granicy, na krawędzi dnia i mroku.
Tak, to mój czas.
29 GRUDNIA 2020
26 LISTOPADA 2020
20 PAŹDZIERNIKA 2020
13 PAŹDZIERNIKA 2020
10 WRZEŚNIA 2020
28 KWIETNIA 2020
30 MARCA 2020
30 MARCA 2020
Wszystkie wpisy