Serce przyspiesza. Za chwilę bije leniwie. Myśli zajęte tylko jedną sprawą, tylko jedną osobą. Przez cały dzień. I noc. Bo nawiedza mnie w snach. Nawiedza - nie oznacza koszmarów. To raczej sny, które chciałabym zamienić na rzeczywistość. Nadal mam nadzieję, że są one prorocze. Że nie spełniają się tylko te złe. A kiedy Go widzę, słyszę, czuję, przeszywa mnie dreszcz. Potwornie przyjemny. Ale nie do zniesienia na dłuższą metę. Zbyt silny.
my love is never ending.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika abbracciare.