photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 SIERPNIA 2014

Amy .

Amy Jade Winehouse. Świetna wokalistka i dobra, choć krnąbrna i zagubiona osoba. Uwielbiałam ją zanim stało się to "modne" i jestem z tego dumna. 23 lipca była 3 rocznica jej śmierci. Szkoda tak młodej i utalentowanej osoby, która niewątpliwie jest i pozostanie legendą. Wszyscy liczyli na jej powrót na szczyt, jednak jej jak to kiedyś przeczytałam, bliżej było do Kurta Cobaina, Jimiego Hendrixa czy Janis Joplin, niż do gwiazd, którym udało się powrócić. Mimo to Amy była jedyna w swoim rodzaju i miała wyjątkowy, charakterystyczny, czarny głos. Mnie osobiście urzekła czymś jeszcze. Urokiem grzecznej dzieczynki, którą starała się być mimo wszystko, lirycznym humorem i stylem retro, który od zawsze uwielbiam. Sukienki w grochy, kokardy, balerinki., topy i krótkie spodenki. I nieśmiertelne znaki rozpoznawcze Amy: olbrzymi upięty kok i czarne kreski nad powiekami kończące się na skroniach.

 

Debiutancki album Frank i moje ulubione z niego piosenki:

Druga solowa płyta Back to Black i kilka ulubionych utworów:

Pierszy album kompilacyjny, wydany po jej śmierci i moje ulubione z niego:

 

Osobiście lubię wszystkie utwory Amy, śpiewała o sobie, swoich przeżyciach, była prawdziwa w swoich utworach, dlatego są tak poruszające. Była cudowną artystką, ale nieszczęśliwą, a mogła jeszcze wiele osiągnąć. Oceniana jako "słaba o wielkim głosie", która dołączyła do "klubu 27". Pozostawiła jednak po sobie niezwykły dorobek, taki głos trafia się raz na ćwierć wieku (Janis Joplin) .

Zachęcam do przeczytania książki, której autorem jest Mitch Winehouse "AMY Moja Córka" i obejrzenia filmu "Amy Winehouse - Ostatnie pożegnanie".

 

"Czuję się niepewnie.

Mam mnóstwo kompleksów.

To znaczy... jestem muzykiem, a nie modelką.

Im bardziej niepewnie się czuję, tym więcej piję.

Im więcej mam kompleksów, tym większa musi być moja fryzura."
- Amy Winehouse