Tak, wiem, że kochasz mnie za mój antytalent kulinarski, za wspólne śniadania, za wspólne skonsumowanie kilograma sera i chleba tostowego.
Wiem, że kochasz mnie za moją nieporadnośc życiową, za nieumiejetnosc obslugi miksera i zrobienia nalesnikow.
A ja Cię kocham za to, że jesteś.
Zawsze. Tak po prostu.
Wiem, sentymentalnie się tutaj robi, ale pewne sytuacje i chwile powinny byc czasem wspomniane.