^...Ciepła łza spłynęła po jej policzku ...
Co miała zrobić by nie odszedł w przyszłość?
Czuła, że jest dla niego tylko zmartwieniem!
Zbędnym problemem ...
Marzyła o tym, by było jak dawniej!
By podszedł, powiedział "Kocham Cię Skarbie"
Błądziła myślami gdzieś w przestworzach...
Tuliła w ramionach błogie słowa.
Co miała zrobić, by przestać kochać?
Kiedyś umiała, teraz ciężko się odkochać?
Co jej pozostało?
Czy tylko szlochać?
Nikt nie powiedział, że miłość będzie prosta...
Że ona temu wszystkiemu sprosta...
Może tak być musiało?!
Życie jej cierpienie pokazało !
Czuła, że jest mu obca !
I choć kocha to musi się poddać...
Może tak będzie lepiej ?
Wyjedzie, zapomni... przestanie szlochać !
Może ona też przestanie go kochać ?
Coś jej przeszkadza, jakby zawadza...^