Przyjdzie kara za grzechy i zabrakie czasu. Dieta złożona z wyrzutów sumienia i skrętów żołądka. Gorzki smak i suchość w ustach. Lęki. Panika. Inne osobowości. Higroskopijne kuleczki. Wyrzuty sumienia.
Zaburzenia życia.
Dusza wyprana, czysta jak rynek o 9:15, oczyszczona, zamazana, zatarta, zakurzona, przepalona.
Tłusz wzbudzający mdłości, ratujący od zamknięcia w wariatkowie. Błędne oczy. Rozproszone ręce. Parzące ciało. Zimny oddech.
Jestem pięknem. Jestem mocą. Bez serca bylibyśmy jedynie maszynami.
Spójrz na mnie. Dotknij mnie. Poczuj mnie. Szeptaj mi. Chwyć mnie. Zbudź mnie. Porusz mnie. Uwielbiaj mnie. Zmień mnie. Chroń mnie. Nie krytykuj mnie. Kochaj mnie. Zrelaksuj mnie.
W pożarze sucho płonących tygodni
głodna cudów nieziemskich
sprawdzam, czy na czole piętno nie wyrosło
na znak, żeśmy już skazani.
Ja niespokojna.
Oczekiwanie i strach, plany i brak chęci, zbliżająca się przyszłość.
Małe przyjemności wielkim obowiązkiem.
Wszystko staje się jednoznaczne jak słowikując szeptolesia falorycznie caruzieją.
Taniec śmierci.
Tishner też nie wiedział jak żyć.
Dostrzega się szczegóły, czy widzi się to, co chce się widzieć, jak w narcyzie caravaggia?
Niemoralności. Przesłuchanie.
Łysa śpiewaczka.
Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
Stół jest stołem, wino winem
w kieliszku, co jest kieliszkiem
i stoi stojąc na stole.
A ja jestem urojona,
urojona nie do wiary,
urojona aż do krwi.
Umowność postaci.
Byt. Nieokreślony byt. Ludzie lubią nazywać, określać, segregować, definiować. Stół jest stołem co stoi stojąc na stole. Przyjaźń, nienawiść, żal, tęsknota jako niefizyczna jest zatem wytworem wyobraźni? A sama wyobraźnia w masie gdzieś się ucieleśnia, to tak jak harry potter to coś więcej niż 11 liter. Sam głos jest bytem?
Nie myślałam o tym wcześniej, ale faktycznie kiedyś istaniło cos takiego jak postanowiuenia noworoczne, symboliczne ponowne desperackie próby odratowania, względnego postawienia na nogi życia.
I biedne przez dziewczynę nie poznane ciało
Wyszeptawszy swe imię w otchłań się przelało.