Taka fotka nie za bardzo.
Ale fotki mi się kończą.
Muszę kuć do histy.
Bo przecież byłam chora i klasówki nie pisałam.
Będę odpowiadała.
I takiego mam stresa.
Bo nawet jak się nauczę to nerwy zjadają mi moją wiedzę.
Phi.
Coś matma u mnie kuleć zaczyna.
Ale będzie dobrze.
A nawet trochę happy jestem.
Trochę. I trochę taka nie za bardzo wesoła.
Mam nadzieje że moja głowa przyjmnie z radością wiedzę i zatrzyma ją choć miesiąc.
A dzisiaj niespodziewanie poszłam do biblioteki i oddałam książkę którą trzymałam 7 miechów i nie przeczytałam jej.
Niach, niach. <3
Kończę.
Mogę pokomentować jutrooo?
Bo nie mam czasu.
:*
"Twoje imię wywołuje u mnie dreszcze. I choć śnisz mi się co noc to i tak nie wierzę że kiedyś będziemy razem. Przepraszam za szczerość."