Czemu wszystko sie zmienia...?
kiedy patrze na te staarsze rozmowy i komentarze... az chce mi sie 'cofnac czas' myslami i powspominac...
przyjaciele...bylo ich tak wielu...gdzie sie podziali...?
czy ten swiat- a wlasciwie ludzie ktorzy robia wszystkim na zlsoc-musza wszystko zniszczyc..?
jak daleko moze czlowiek sie posunac by komus zrobic krzywde..?
by komus zrobic na zlosc za to ze im sie nie uklada...?
czy to cos co zrobia daje im jakakolwiek zatysfakcje..?
co sprawia ze ludzie z dnia na dzien sie zmieniaja...?
po co sa wogole ployki, klamstwa, zazdrosc..?
nie powinnismy sie cieszyc tym co mamy i zostawic innych w spokoju bo maja wiecej od nas..?
***
dziewczyny co sie z Wami dzieje?:(
czemu juz nie ma tych godzinnych rozmow...?
czemu pozwalamy na to zeby jeszcze bardziej sie oddalic od siebie ..?;/
...bezsens..