Jest tak chujowo, że chyba jeszcze tak nigdy nie było. Dusze się, cierpie, płacze, boli mnie wszystko, znowu płacze.. jestem bezsilna.
Potrzebuje rozmowy, żeby się wypłakać i wykrzyczeć jak cholernie mi źle, jak okropnie czuje się ze samą sobą, żeby chociaż ktoś raz mnie wysłuchał, RAZ to tak wiele? NIe wymagam dużo, tylko tego żeby ktoś poszedł ze mną do parku, usiadł na ławce i po prostu słuchał, tak jak ja robie to całe życie, wiecznie słucham, słucham, słucham KURWA!