Od trzeciego dnia września odczuwam szkolne tortury, które z dnia na dzień stają się coraz bardziej większe.
Jesienna aura wprawia mnie w bardzo kiepski nastrój. Staram się czerpać radość z każdej drobnostki.
Małe drobiazgi, a cieszą i sprawiają , że choć na chwile pojawia się uśmiech na twarzy.
Byle do piąteczku, piątuuuuuuuuuuuuuuuunia