31.07.2016
12:39
....Za oknem widzę słońce. Dużo słońca , jestem u rodziców...Niby wszystko idzie ku lepszemu - Początek zapowiadał się tego postu całkiem zacnie....
Lecz niestety....
Nie byłbym Dasiem. Gdybym udawał. Że jestem szczęśliwy.
Nie nie jestem.
Skończyła się we mnie wszelaka chęć do życia , nie umiem udawać , robić dobrej miny do złej gry , zmęczony już jestem , zmęczony życiem , ludźmi którymi się otaczam , czuję jakby ziemia się podemną osuwała , a ja spadał w przepaść , bez jakiegoś kijaszka którego mógłbym się chwycić. Straszne uczucie , wypaliłem się całkowicie , czuję się... Wykorzystany? Oszukany? Bo dawałem z siebie ile mogłem. ile potrafiłem. ile chciałem. Jestem frajerem. Znowu.
Jak widać nie znam się na życiu , na ludziach , nie potrafię żyć wśród otaczających mnie ludzi. Staczam się. Znowu. Tęsknię... A zarazem mam ochotę zabić. Szanuję.... A zarazem Gardzę. Potrzebuję.... a zarazem odpycham...
Dlaczego? Bo uwierzyłem. I się zawiodłem.
Wysiadam z tej kolejki. #NotŚmieszky
Poddaję się. Ja po prostu się poddaję. Skończyć z tym wszystkim. I odejść. Cicho. Bezszelestnie.