Postanowiłem coś więcej naskrobać.
Ostatnio jestem takim zyciowym tsunami. Wiele się u mnie dzieje...
1.Mieszkam w Bydgoszczy... Taaak , niby dobrze , choć... Nie do końca , moze przesadzam bądź nie. Ale.... Brakuje mi czegoś. Spokoju? Nie wiem.
2.Sesja w 1 terminie skończona... 2 tygodnie braku snu... 2 wagony fajek.... Ale warto bylo....
3.Jestem w związku.... Dobra... dziwne to dla mnie nawet samego siebie.
4. HA! NAPRAWIŁEM SOBIE LAPKA TIRIRIRIRI ! :D
5. Wróciłem na lola... Wiadomo co to oznacza.... ;>
6.Szukam pracy... Echuu... Jako dzienny student idze mi to opornie... Ale... Wierze w znalezienie czegoś.
Niby się wszystko układa... Niby... Ale czuje kłoooopooooty! Strasznie się ostatnio pogubiłem wiele osób mi "waznych" zniknęło z mojego zycia... Jednych mi brak... innych...nie. 0 poczucia bezpieczeństwa. Tooo obrzydliwe... Mam to wszystko... ale dalej brak mi tego... spełnienia.
Marudzę?
Tak?
Nie?
Oooo....Smutku....