Ognisko w końcu się udało^^ pogoda dopisała, ludzie przyszli było fpytkowo:)
Hmm..co do zdjęcia..nie ma jak piec nad ogniskiem schabowego i mielonych- mistrzostwo ;)
miło było się napić wśród znajomych i wśród nowopoznanych, których było nawet sporo, co jest plusem.
Dominik strugał sobie jakąś kukiełkę z patyka, która na jednym końcu miała jakieś zgrubienie, a na drugim drewniane, klujące włoski^^
Wieczorem, jak wiadomo wszystko się rozkręciło, były śpiewy i takie tam:D
Wracając po ciemku w lesie,spotkaliśmy pare, która była bardzooo głęboooko w siebie zapatrzona,uznaliśmy więc że nie będziemy przeszkadzać i po cichu zniknęliśmy w ciemnościach lasu xP
I tak minęła słoneczna sobota. Teraz czas przenieść się w inne miejsce Szczecina.
łiłiłiłi ;)