Najpierw Połczyn, potem Wolin i Woodstock, teraz Ińsko. Fantastyczna 4 szaleje.
Rozlewanie piwa to dla nas pestka, a zamówienia na 64 piwa nie robi już zbytniego wrażenia. Widok Wikinga wlewającego sobie 21 piw z drewanianego wiadra to chleb powszedni. Marynarka wojenna jest cool. Na dodatek dowiedziałam się o kolejnym wrodzonym talencie, tym razem do prowadzenia kutra,a co najlepsze do cumowania.
Nie obyło się od katastrof..Anno..wybacz przytrzaśnięcie palcy w ostatni dzień pracy. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo łączyłam się z Tobą w bólu. Moje krzyki zostaną chyba zapamietane przez społeczeństwo wigingowskie.
> Anna upada na ziemie,Agata biegnie po polu i drze się:
-Pogotowie! Pogotowie!
W amoku Agata nie slyszała nic. Dobiegła z prędkością światła do ochroniarza z Alkonu i krzyczy:
-Gdzie jest kurwa ten koleś!?
-Jaki koleś?- odpowiada przestraszony bodyguard.
-No ten od karetki!
-Tam pobiegł.
-Aha. - i biegnie w drugą strone. Widzi jak ratownicy ciągną ze sobą jęczącą Annę.<
Ale bądź co bądź wyjazd udany, nie dość,że zarobiliśmy to poznaliśmy sporo zajebistych ludzi.
Po przyjeździe,uradowana własnym Skarbem przypomniałam sobie smak przyjemnośći jaką daje pocałunek.
Czterej Pancerni, ale bez psa prawie gotowi do wyjazdu.
Czas zapomnieć o rzeczywistości i dać porwać się słonecznemu podmuchowi wakacyjnej wariacji.