czeka mnie jeden z najgorszych weekendow ever i zapewne nie ostatni

jutro wczesna pobudka, nauka astro, trening, a potem wspolne gotowanie, ogladanie filmow i nauka astro z Mario, a niedziele zapewne spedzona z ksiazka na socjo, a w miedzy czasie nauka na ekonomie i hmg, czyli ciezki tydz czas zaczac

wazna dla mnie osoba niezaleznie od tego co sie dzialo miedzy nami, powiedziala mi kiedys ze nie chce zaprzepascic 15 lat przyjazni, a po ostatnich kilku dniach mam wrazenie ze zaprzecza sama sobie

moze mi sie tylko wydaje (mam nadzieje ze tak jest)

ale to boli kiedy taka osoba robi wszystko by mnie uniknac i udawac ze mnie nie widzi, moze kiedys sie to zmieni 

i moze bedzie tak jak kiedys, ale poki co nie mam czasu sie tym przejmowac, bo sesja jest tuz tuz 

szczerze mowiac to chce zeby bylo juz po sesji, bo chce juz jechac do siorki i oderwac sie od szarej rzeczywistosci i pojechac na drugi koniec swiata gdzie nie bede musiala odpowiadac na pytania zwiazane z uczelnia o 2 w nocy xD

pomarzyc dobra rzecz, ale teraz powrot na ziemie i oby wytrzymac do konca przyszlego tygodnia