lakiery do paznokci, bo w rossmanie była promocja : p
zimny maj, Paryż w rozsypce, nie potrafię oszczędzać, nie umiem odpowiadać na trudne pytania dotyczące przyszłości, niebawem piszę całkiem ważne egzaminy, zasnęłam o 2.30 przed komputerem oglądając Rene Magritte z cyklu Wielcy Malarze, nie umiałam sformatować tekstu w wordzie, a już niedługo będę musiała nauczyć się programować (pozdrawiam panią Kingę :*), jestem jedyną znaną mi osobą, która nie korzysta z fejsa w telefonie (wykluczając osoby, które wcale nie korzystają-uwielbiam was), weszłam w posiadanie wymarzonych szortów, ale wstydzę się swoich galaretowatych ud, zaczynam wyzwanie przysiadowe, nie mogę doczekać się 17 maja, bo w tym dniu na ostro biorę się za francuski, tęsknię za panią Krysią, chcę się edukować, chcę nad Sekwanę, jestem coraz bielsza, chyba pódję na solarę, będę blond, substytuty mnie nie zadowalają, chcę już do Warszawy, nie chcę się już starzeć, ponoć wyglądam na 17 lat <3, chyba jestem szczęśliwa, stałam się zrównoważona, nastąpiła u mnie ewolucja światopoglądowa, mam na większość wywalone, carpe diem, panta rhei, takie tam. NO EXCUSES, będę poliglotką, światłą osobą, kobietą renesansu, choć kocham współczesność, mam coraz lepszą cerę, tęsknie za laseczkami z Granda, chcę pić wino za 0.85euro (nie znoszę wina), Paryż zobowiązuję, boję się mojej ślepiej miłości do Paryżan, Paweł mnie uratuje.
zimny maj, nie znoszę tego.
życzcie mi powo, a ja pozdrawiam : )