Lipiec zachłysnął się upałem
rozpalił niebo do białości ,
rumiankom oczy wypłowił ,
sośniak się młodą szyszką pokrył.
Miedze błekitne do bławatków,
w polu się puszą koniczyny.
Muzykę , radość niosiąc światu
ostatni przybysz lata przybył.
Lipy rozlały zapach miodu,
szaleje łąka , kwitnie , śpiewa.
Zapachem lipca mnie dziś otul
wśród kłosów żyta pełnych chleba.