1 i 2 obiad, 3 kolacja przy randce z matmą
7.40
jabłko
14.40
2 pomidory
ogórek
mizeria z ogórków:
ogórek
śmietana ok. 100g - ok. 140kcal
16.40
wafel tortowy ok. 20g - ok. 80kcal
dżem malinowy niskosłodzony - ok. 70kcal
20.30
jogurt truskawkowy 115g - 94kcal
384 / 450
Chyba już dziś nic nie zjem, bo nawet nie mam ochoty. Szkoła dziś zupełnie zepsuła mi humor. Uczyłam się 2h i dostałam 2, bo oczywiście gościu chciał abyśmy się nauczyli czego innego, a wcześniej nie podał dokładnie czego mamy się uczyć. Super. Z polskiego liczyłam na 6, a dostałam 5 i jeszcze na tej cholernej matmie jak zwykle Orwat musiał się do mnie przyczepić, bo przecież do nikogo innego z całej klasy nie mógł się przyczepić tylko do mnie, ciągle coś... na każdej lekcji... Mam dość. Chyba pójdę do tego sklepu i powiem, że nie wiem... złamałam mózg? mój kot umiera? inwazja UFO dziś w nocy będzie i mnie zabiorą? Jak dowiedziałam się, że tam ładnie lecą w kulki i ktoś ciągle podbiera kasę, a Ty musisz dokładać to dziękuję. Nie zamierzam odwalać wolontariatu. Wolę się w wakacje pouczyć do matury, wyjdę na tym na pewno lepiej niż wydając na samym starcie 200zł na książeczkę sanepidu, a potem dokładając do kasy. No nic... Idę ogarnąć angielski, bo wczoraj sobie pofolgowałam i nie zrobiłam całego, a mam jeszcze tylko 13 dni dostępu do kursu i chcę go skończyć.
Nie wiem, co mi się dzieje, że zjadłam dziś dżem i tego wafla. I jeszcze ten pieprzony jogurt tak późno. Cierpię. Znów nie schudnę. Znów na wadze tyle, co dziś będzie jutro. FUCK.